Jeżeli oglądasz moje stories na IG oraz FB to @fit_vege_mom znasz na pewno. Poniżej artykuł Eli o tym jak spełniła swoje marzenie. Przeczytaj go, a na pewno zainspirujesz się do rozwijania swojej pasji i kierowania życiem na własnych zasadach 🙂
Z tego co pamiętam od dziecka lubiłam tworzyć. Chętnie malowałam, kolorowałam, robiłam ludki z kasztanów i plasteliny, pisałam wierszyki itp. rzeczy. Miałam ogromną wyobraźnie. Kiedy miała jakieś 15 lat tato dał mi aparat. Była to mała cyfrówka już nawet nie pamiętam jakiej firmy, szału nie było bo nie zapominajmy ze był to rok 2000 i elektronika nie była na takim samy poziomie jak teraz. Zawsze jednak kręcił mnie jego Zenit. Robił nim amatorsko zdjęcia. Aparat bardzo często zabierałam ze sobą albo na spacery albo na konie. Robiłam masę zdjęć, uwielbiałam to. Dużo też malowałam. Ale nikt z dorosłych nigdy nie zwracał na to uwagi i nie rozwijano moich pasji.
Potem przyszły czasy liceum, coraz więcej obowiązków i aparat poszedł w kont. Gdy zdałam egzamin dojrzałości stanęłam na wielkim rozdrożu… nie wiedziałam za „Chiny ludowe” co chcę robić w życiu. Rodzice oczywiście mieli swoje oczekiwania, którym ja nie potrafiłam sprostać… Wymagano ode mnie abym poszła na studia. Jedyne co mi przyszło w owym czasie do głowy, abym mogła kreatywnie działać to kosmetologia. Po roku jednak okazało się, że to totalnie nie moja bajka. Rzuciłam studia i wyjechałam do Niemiec do pracy na wakacje. Mieszkałam u cioci i pracowałam razem z nią w restauracji pod Frankfurtem. Dzielnie każdego dnia myłam stosy naczyń i robiłam „zimną kuchnię”. Po trzech miesiącach pracy dostałam sowitą zapłatę. Byłam mega szczęśliwa i wiecie co wtedy kupiłam – swój pierwszy aparat. Był to LUMIX Panasonic. Ale ja się nim jarałam. Znowu wszędzie latałam z aparatem. Po powrocie do Polski nadal nie wiedziałam co mam robić ze swoim życiem. Wyjechałam do pracy do Irlandii, miałam tam sporo znajomych. Mieszkałam niedaleko Galway. Okolice były piękne mogłam się wyżywać fotograficznie na przyrodzie i ruinach. To tam staliśmy się parą z moim obecnym mężem. Po pół roku mieszkania na zielonej wyspie stwierdziłam, że czas dalej ruszać w drogę i tak we dwoje ruszyliśmy do Grecji. Po wielu perypetiach osiedliliśmy się na wyspie Zakynthos. Aparat cały czas mi towarzyszył. Po 7 miesiącach pracy, codziennie byłam już tak zmęczona, że chciałam wracać do Polski i na nowo rozpocząć swoją edukację.
Po powrocie do kraju znalazłam studia w Opolu na kierunku praca socjalna. Czułam, że chcę pomagać ludziom. Razem z mężem ukończyliśmy ten kierunek w 2009r w tym samym roku wzięliśmy ślub i mieliśmy już 2 letnią córeczkę. Na swoim weselu przyglądałam się pracy fotografa, wydawało mi się, że to praca marzeń. Postanowiła, że też chcę spróbować swoich sił w tym zawodzie choć rodzina uważała, że praca artystyczna to średnio dobry zarobek bo przecież jak bym była lekarzem czy prawnikiem to lepiej by mi było w życiu. Mimo to, za część pieniędzy z wesela i kredyt kupiłam swój pierwszy aparat Canon z obiektywem i lampom. Po czasie nazbierałam pieniądze na kurs fotograficzny, potem kolejny. Robiłam zdjęcia za darmo tak aby zdobywać praktyczną wiedzę. Szło mi bardzo dobrze. Po czasie zaczęłam robić zdjęcia za pieniądze. Postarałam się o dotację i zakupiłam jeszcze lepszy sprzęt. Okazało się, że ludzie są chętni abym robiła im zdjęcia na weselach. Mimo rozwijania swojej pasji, która zaczynała się przekształcać w zawód wciąż pracowałam zawodowo na etacie. W międzyczasie skończyłam studia magisterskie i urodziłam drugie dziecko – synka. Marzyło mi się oby rozpocząć studia fotograficzne, ale to akurat do dziś dzień pozostało w sferze marzeń. Nie chciałam weekendowych zjazdów tylko dla papierka, chciałam studiować dziennie ale już takiej opcji nie było bo miałam rodzinę i razem z mężem musieliśmy zadbać o nasze dzieci. Świetnym rozwiązaniem były dla mnie warsztaty. Weekendowe lub 7-dniowe. Poznałam masę cudownych osób z branży oraz nabyłam ogrom wiedzy. Dostałam się do grupy męga utalentowanych dziewczyn APARATEK. Było to dla mnie wielkie wyróżnienie ponieważ grupa bardzo selekcjonuje nowe dziewczyny. Ciągle mamy ze sobą kontakt na grupie na fb, znamy się osobiście z naszych zlotów i zawsze gdy mamy problem możemy sobie pomóc.
Mój upór był wielki, sporo przeciwności losu stawało na mojej drodze, ale dziś robię to co kocham. Jestem fotografem od 11 lat i wciąż mam wielki zapał do pracy. Pamiętaj, że jeśli znajdziesz choć jedną osobę, która chce ci zapłacić za twoją prace, którą wykonujesz z pasją – to idź w to! Oddanie swojego serca pracy procentuje. Ja dziś mam już wielkie portfolio, masę zadowolonych klientów którzy do mnie wracają. Wielką radością jest dla mnie robienie zdjęć dla znajomych czy to wesela czy sesje portretowe. Dzięki niem wiem, że moja praca ma sens. Możecie mnie znaleźć na facebooku KLIK i obejrzeć moje portfolio.
16 komentarzy
Pięknie spełniłaś swoje marzenie. Brawo Ela!
Dziękuję <3
tylko brać przykład
nic tylko brać przykład
kobieta z charakterem 🙂 ma odwagę spełniać swoje marzenia i wydeptywać swoją własną ścieżkę tak jak chce, a nie jak to widzą inni 🙂 gratuluję i podziwiam 🙂 a zdjęcia są piękne 🙂 i piękna Ty 🙂
Dziękuję ci bardzo <3
tylko brać przykład
Brawo dla ciebie ! Jesteś meeega inspiracja😊 podziwiam cie każdego dnia 😚
To bardzo miłe, dziękuję <3
piękny wpis
Znam tą panią, jest z mojego rodzinnego Prudnika. Jest najsławniejszą z wszystkich fotografów w mieście 😊
o matko.. dziękuję za tak miłe słowa i pozdrawiam z Prudnika <3
Wielkie brawa dla tej Pani 👏
dziękuję <3
<3
Piękna droga do realizacji marzen. Brawo!❤